Mamy dość!

Mamy dość!

Ciągłych ataków! Kłamstw rozpowszechnianych przez Stowarzyszenie Lekarzy Dermatologów Estetycznych na temat rzekomych świadczeń zdrowotnych, jakimi ma być medycyna estetyczna! Oskarżeń o wszelkie powikłania! Dość obłudy i hipokryzji!

Stowarzyszenie Lekarzy Dermatologów Estetycznych, a teraz także „koalicja” lekarzy nieustannie próbuje wmówić opinii publicznej, że wykonywane (w celu poprawy wyglądu, korekty niedoskonałości skóry i przeciwdziałania widocznym oznakom starzenia się organizmu) niechirurgiczne zabiegi estetyczne są świadczeniami zdrowotnymi. Zmarszczki na twarzy nie są chorobą!

Szczególnie cyniczne wydaje się użycie argumentu o zamknięciu gabinetów kosmetycznych na czas pandemii, a gabinetów medycyny estetycznej, – jako, że są lekarskie – nie. Lekarzy wykształciło całe społeczeństwo na swój koszt. Gdzie byli drodzy lekarze dermatolodzy estetyczni i ich koalicja w czasie pandemii? Nieśli pomoc ludziom w szpitalach, czy skwapliwie korzystali z dodatkowego urlopu lub na wszelki wypadek poszli na zwolnienie lekarskie? To kosmetolodzy i kosmetyczki oddawali swoje zapasy maseczek i rękawiczek do szpitali!

Jeżeli występują powikłania – a wszyscy wiemy, że tak jest – są w naszym kraju organy ścigania, eksperci, sądy, aby z problemem walczyć. Dlaczego nie kieruje się do nich takich spraw? Czy z tego powodu, że mogłoby się okazać, że jest ich więcej w zupełnie innym miejscu? Nie ma żadnych statystyk, które uzasadniałyby twierdzenie występowania problemów tylko w przypadku wykonywania usług w gabinetach kosmetycznych.

Coraz trudniej jest znosić obłudne zasłanianie się rzekomą troską o zdrowie i bezpieczeństwo pacjentów/klientów. Trzeba wreszcie głośno nazwać rzeczy po imieniu. Lekarze wykształcili się za publiczne pieniądze, a kosmetolodzy za swoje wykształcenie od wielu lat muszą płacić. Przecież tworząc kierunek studiów kosmetologia na wyższych na uczelniach medycznych wiedziano, że słuchaczkami w pierwszych latach będą kosmetyczki po pomaturalnych szkołach kosmetycznych. Wykształcono sobie w ten sposób konkurencję, z którą teraz nie ma jak walczyć, więc z pełną hipokryzją oczernia się kosmetologów we wszelkich dostępnych mediach i na wszelkich możliwych forach – z Komisją Senacką włącznie.

Tymczasem ci sami lekarze szkolą kosmetologów i kosmetyczki do iniekcji oraz do aplikacji nici, czemu większość kosmetologów jest przeciwna. Skąd więc takie ataki?
Zadziwia nas jednocześnie fakt, że żadna dziennikarka, czy dziennikarz nie podjęli próby dogłębnego rozpoznania problemu. Użyczano anteny lub zapraszano do rozmowy tylko jedną ze stron. Nikt nie zapoznał się z programem studiów kosmetologicznych, aby sprawdzić, czy zdobywana tam wiedza jest wystarczająca do wykonywania niechirurgicznych zabiegów estetycznych, czyli upiększających.

Perfidnie buduje się wrażenie, że wspomniane zabiegi wykonują jakieś niekoniecznie mądre osoby, które mogą, co najwyżej nakładać maseczki i oklepywać!

Z całą mocą zaprzeczamy temu! Wykonujemy zawód kosmetologa (Dz.U. z 2018 r. poz. 227, kod 229903), któremu brak jedynie uregulowań prawnych. Powoływanie się na starą, archaiczną klasyfikację zawodów jest nadużyciem. Naprawimy to. Jesteśmy osobami dobrze wykształconymi, kompetentnymi, z dużą odpowiedzialnością i doświadczeniem zawodowym.

Apelujemy o zaprzestanie rozpowszechniania kłamstw i oszczerstw!

Zarząd Stowarzyszenia „Przyjazna Kosmetyka”
Beata Wątorowska, Grażyna Zych, Katarzyna Nowacka, Julita Stępień